...

SRU-2-Alps blog

Dzień 23

Wczoraj poncho-namiot rozbiłem jako tarp to mogłem sobie popatrzeć jak rano pada. Okno pogodowe na zwinięcie obozu zrobiło się dosyć szybko. Tak samo szybko zaczęło znów padać, ale byłem już w mieście. Śmietana, energetyk, wifi w Coopie. Można czekać.No i standard, dwadzieścia kilometrów przez góry, parki, przełęcze, piękne widoki. Tak to spowszedniało, że nie chce mi się wyciągać kamery. Żydzi zamienili się w Skośnookich. Ceny dalej takie same, ale w najgorszym przypadku Włochy mam w zasięgu jutrzejszego zlota.Zastanawiam się dlaczego polscy paralotniarze unikają nowych startowisk. Nauczyli się na kursie Bassano, Kobali, lijaka i tylko tam jeżdżą. Rzadko ktoś poleci daleko z “nowego” startowiska. Zauważalne jest na szczęście śmielsze latanie po przetarciu szlaków. Tatry w sierpniu nie są już czymś niezwykłym. Ponad miesiąc temu jako “pierwsi” polataliśy ze Stoderzinken, siedem godzin z południa Polski, a potencjał górki duzy. Józik mignął mi w tabelce, podłapują, szczególnie po dobrych przelotach. Tak samo w Martinskich Holach czy na Malinowie. Brakuje nam tylko więcej ludzi do przecierania szlaków.W mordę z tymi niedźwiedziami. Jest ich tu dużo albo jest dużo producentów niedźwiedzioodpornych koszy. Śmieci po śmierdzącym serze zaniosłem do potoku. Rano je zabiorę.

Day 23

Yesterday I pitched my poncho-tent as a tarp so I could watch the rain in the morning. It stopped raining quite early so I could collect my gear and go to the city. Then it started to rain again but I was close to the shop. Cream, energetic drink and WiFi at Coop. I can wait here. Later – the usual, twenty kilometers through hills, parks, passes, beautiful views. I see that every day, so it started to be casual. I don’t even get the camera out of the bag. Jews were replaced by guys from far east. Prices are still the same though. In the worst case, I’ll just fly down to Italy tomorrow.Blablabla – something about polish paragliders. They learned of three takeoffs and don’t want to discover new ones.There must be a lot of bears. Or a lot of producers of bearproof trash bins. I’ve thrown my stinky trash into the stream. I’ll pick it up tomorrow.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top