...

SRU-2-Alps blog

Dzień 13

Nudny dzień. Standardowo poszedłem nad jeziorko. Okazało się parkiem wakeboardowym. Jest niedziela. Ludzie… Mieli otwarty bar. Tyle dobrze. Nie mogłem wyjść za wcześnie bo przykleiłbym się do asfaltu.Na górę miałem blisko, bo tylko 1100m przewyższenia. Zadanie podobno zajmuje tyle czasu ile jest na nie przeznaczone. Po 1/3 podejścia siły mnie opuściły i myślałem, że nie zdążę przed nocą. Miałem dwa dni na przejście 20km… Chciałem już odpuścić i się rozkładać, ale musiałbym rano podejść 1200m. Napiłem się oleju kokosowego, zjadłem dwie niedojrzałe mikro gruszki. Ruszyłem sposobem Wojtka, który jak się poznawaliśmy mógł być prawie trzy razy starszy, niż ja 😉. No i metoda zadziałała. Noga za nogą, nawet powoli, byle bez stawania.Dotarłem pod dwie chaty. Jedna z klimatem turystycznym, druga pasterskim. W obu pełne wyposażenie. Gary, świece, apteczki, kawa, piwo. Niech zostanie potrzebującym. Zadowolę się rybą w oleju, humusem z olejem i czekoladą 99% o ile tak to można nazwać. Olej to wszystko.Poranne prognozy zapowiadały dobry warun. W zasięgu lotu mam miejsce, gdzie przywaliłem w ziemię rok temu. Lekko, ale skutecznie 😉

Day 13

Boring day. Just as usual I go to the lake. Unfortunately it is a wakeboard park. It’s Sunday. Plenty of loud people here. But they have a bar. I can’t go out too early, because I’ll stick to the asphalt.My destination isn’t far away. Just 1100m up the hill. Tasks usually take as much time as you assign for them. After 1/3 of the hike I’m losing power and start to think I won’t get there before the night. I had two days to do just 20km… I’m thinking about setting up the camp right here, but I’d need to hike 1200m in the morning. My last chance is to eat two small pears, drink coconut oil and walk like Wojtek does. When we first met he could’ve been almost three times older than me 😉. The method is starting to work. Step by step, it can be slow, but without stopping.I come to two huts. The first is touristic style and the other shepherds one . Both are fully equipped. Pots, candles, first aid kits, coffee, beer. I’ll leave it for someone in need. I have my own fish in oil, hummus with oil and 99% chocolate if you can name it that. Oil is everything.Forecasts for the morning show good flying weather. In range of flight I have the place where I hit the ground last year. Light, but unfortunately.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top