...

SRU-2-Alps blog

Dzień 10

Jak nie muszę się spieszyć to wstaje dopiero jak mnie słońce wysuszy po nocy. Dziś obudziła mnie sarna, która była zaciekawiona czym jestem. Duża czerwona larwa. Poszedłem do Corges żeby zrobić zakupy, a potem popływać w jeziorze. Już wiem czemu nikogo nie było w wodzie. Spływa do niego woda prosto z gór. Zimna.Liny w spadochronie mi się poplątały i chwilę zajęło dojście do ładu. Myślałem, że na gumki wystarczy tylko środkowy palec rękawiczki, ale musiałem pociąć wszystkie.Wieczorem wlazłem na 1700m pod Sanktuarium Matki Boskiej Frontem Poskładanych. Jest woda, jest jedzenie od 8:30. Są owce do liczenia. Białe kropki na zdjęciu. Dwieście? Zastanawiałem się czy będą napieprzać w nocy dzwonkami. Napieprzają.Na rano zostanie 600m podejścia. Zachodnie zbocza, więc mam czas do południa.

Day 10

If I don’t need to hurry I wake up after the sun has dried my gear. Today some curious roe-deer woke me up. Must have taken me for a big red larva. I walk to Corges to buy some food and to swim in the lake. Now I know why noone is in the water. It’s coming into the lake straight from the hills.Lines at my parachute are tangled a little bit and I have a hard time to fix that. I thought I’d just need a middle finger of latex glove but I have to cut all of them.It’s evening. I walk up to 1700m asml to Sanctuary Of Paragliding Pilots Slammed Down At Lee Side. I’ll find water there and they give breakfast at 8:30. I also have sheep to count before sleep. Two hundreds of them? White dots on the photo. Will they ring at night? Looks like they will…I have 600m hike up left for tomorrow morning, but I’m still at west slopes so I’ll have time untill afternoon.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top