Dzień 17
Rano ledwie podszedłem kilkaset metrów. Skończyły mi się baterie. Z Riederalp co jakiś czas odpalali tandemiarze i kursanci, więc mogłem spokojnie czekać na warun pijąc kawę dwieście metrów od startowiska. Kiedy kilka glajtów bezproblemowo się wykręciło zacząłem się szpeić. Czas startu musiał być optymalny. Na tyle późno, żeby chmury się podniosły do przeskoku przez Grimselpass i Furkapass, które były blisko. Musiał być też na tyle wczesny, żeby wiatr dolinowym się nie rozhulał za mocno i musiałem uciekać przed burzami, które miały się szybko pojawić. Po wykrętce niesamowity widok. Pocztówkowy lodowiec. Jakoś nie sprawdziłem, że to tu.Na Grimsell i Furkę wchodzą po trzy doliny. Szalone miejsce, zwłaszcza z podstawą na 3400m. Tuż przed pierwszą z nich dogoniłem starego pilota na starym, wyglądającym na zużyty Swingu. Chyba jakieś EN-C. Podkręciliśmy razem ile mogliśmy i puściliśmy się podrapać lwa po dupie. Taki dziadek, skaczący z niższej wysokosci, niż ja to dobry znak. Trzeba złapać się za karabinek na szczęście. W międzyczasie co kilkanaście minut dostawałem SMS od Arka z kierunkami i siła wiatru w poszczególnych miejscach i rozwojem burz. Tu 25km/h z SW, tam 20 z SE, burza 30km z przodu po S stronie doliny i się rozpada itd. Grimselpass przeskoczyliśmy bez problemu, a przed Furkapass rozbudowujące się chmury zacieniły wszystko. Dało się wybrać dobre linie lotu nad skałami, trochę żagla na wiatrach dolonowych, trochę pipcenia w zerach i jakoś poszło. Za przełęczą wyjechałem nad szczyty gór, jakoś dziwnie łatwo szło w tym zakicie. Lot zakończyłem dostając wiadomość o kolejnej burzy, która waliła piorunami 30km dalej. W kolejnym SMS dostałem współrzędne na schronisko i wylądowałem na 2000m o 15:00. Czterdzieści minut po lądowaniu mocno się rozwiało i kilka razy gdzieś zagrzmiało. Krótkie zejście do schroniska na kawę i piwo. Dziewczyna pyta co bym chciał zjeść. Ja na to z czapy, że jajecznicę z bekonem. Jajka były, boczek miałem w plecaku . “Umyłem” się i zrobiłem “pranie” w potoku z lodowca, ostatni raz wodę widzialem w jeziorku przy składaniu paki.Poszło jakieś 85km, support Arka profesjonalny. Jutro zapowiada się krótki lot, burze przyjdą wcześnie, a potem trzydniowa przerwa. W końcu…
Day 17
In the morning I had just enough power to hike a few hundred meters. Riederalp takeoff was busy today so I could drink coffee and watch how the day develops. I started to gear up when a few pilots thermaled without problems. Time had to be optimal. Late enough to let the cloudbase rise up before Grimselpass and Furkapass. It also had to be early enough before the valley winds and thunderstorms develop. Spectacular view after the first thermal. Glacier like from postcards. I didn’t realize it was here so I was shocked.Both Grimselpass and Furkapass have three valleys connecting in one place. Crazy places. Especially with a view from 3400m cloudbase. Just before first of them I joined an old pilot on an old-looking Swing wing. “Paragrandpa” is a good sign. Meantime, every twenty minutes I was receiving a message from Arek with info about development of valley winds and thunderstorms. We jumped over Grimselpass without problems. Before Furkapass big clouds shaded everything but I could still catch good lines over rocks. Some weak thermaling, some soaring and I jumped over the second pass. After that, I got over hilltops and flying started to become quite easy, but also slow. In the next SMS I received info about new thunderstorm ahead so I had to land somewhere. Next message brought me coordinates of a mountain hut and I landed a hundred meters above it. It was 3pm. Fourty minutes later a strong wind came and I could hear some thunders.A short walk down to shelter. Coffee, beer and a girl asks what I’d like to eat. Scrambled eggs with bacon, I said fast without thinking. She had eggs, I had bacon. Perfect. Later I ‘washed’ myself and my clothes in a cold glacier water. Last time I saw water was when I was repacking my reserve.85km today and professional support by Arek. The following day will only allow for a short flight. Thunderstorms will come earlier. Then, I’ll have three days for resting, because of non-flyable weather. Finally…